Micah Rozdział 1

Nastawał brzask, gdy zadzwonił telefon. Mój pierwszy sen rozsypał się na tysiąc drobnych kawałeczków tak, że nawet nie byłam w stanie zapamiętać o czym był. Obudziłam się zdezorientowana, łapiąc oddech. Spałam zaledwie tyle, że czułam się źle lub przynajmniej niewypoczęta.

Nathaniel jęknął obok mnie, mamrocząc. – Która godzina?

Głos Micaha wydobył się z innej strony łóżka, jego głos był niski i warczący, przeplatany sennością. – Wcześnie.

Spróbowałam usiąść, ściśnięta między nimi, gdzie zawsze spałam, ale byłam uwięziona. Uwięziona w pościeli, z jedną ręką zaplątaną we włosach Nathaniela.

Zazwyczaj splatał je do spania, ale zeszłej nocy położyliśmy się późno, nawet jak na nasze standardy, jedynie padliśmy na łóżko, tak szybko jak tylko byliśmy w stanie.

– Jestem uwięziona. Powiedziałam, próbując wysunąć rękę z jego włosów, nie ciągnąc go, ani nie zaplątując jej jeszcze bardziej. Jego włosy były gęste i sięgały do kostek, było w co się zaplątać.

– Pozwól automatowi odebrać. Powiedział Micah. Uniósł się na łokciach, wystarczająco żeby zobaczyć zegar.

– Spaliśmy mniej niż godzinę. Jego włosy były masą potarganych loków, rozsypujących się wokół jego twarzy i ramion. Ich ciemna kurtyna przysłaniała jego twarz.

W końcu uwolniłam swoją rękę z ciepłych, pachnących wanilią włosów Nathaniela. Leżałam na boku, podparta o łokieć, czekając, aż odezwie się automat, by dowiedzieć się czy to do mnie dzwoni policja, czy gorąca linia Futrzastej Koalicji do Micaha. Nathaniel, jako striptizer, nie dostawał zbyt często telefonów nagłego przypadku. Jak również; nie chciałabym nawet wiedzieć, na czym może polegać nagły przypadek dla stiptizera. Jedyne pomysły z jakimi mogłam wyjść, były albo głupie, albo niegodziwe.

Dziesięć sygnałów i w końcu automat się zbuntował. Micah mówił już swoim własnym głosem. – Kto ustawił automat z drugiej linii na dziesięć sygnałów?

– Ja. Powiedział Nathaniel. – Wydawało mi się to być lepszym pomysłem, kiedy to ustawiałem.

Założyliśmy drugą linię telefoniczną, ponieważ Micah był głównym pomocnikiem w gorącej linii, gdzie każdy nowy zwierzołak mógłby zadzwonić i uzyskać radę lub ratunek. No wiecie, Jestem w barze, za chwilę stracę kontrolę. Chodź, wydostań mnie, zanim obrosnę futrem w publicznym miejscu.

Technicznie nie jest nielegalne bycie zmiennokształtnym, ale nowi czasami tracą kontrolę i mogą zjeść kogoś, zanim się opamiętają. Prawdopodobnie zostaliby zastrzeleni przez lokalną policję, zanim usłyszeliby oskarżenia o morderstwo. Jeśli policja miałaby srebrne kule. Jeśli nie… sytuacja mogłaby stać się bardzo, bardzo zła.

Micah rozumiał problemy futrzastych, ponieważ był miejscowym Nimir- Raj’em, Królem leopardów.

We wiadomości usłyszałam oddech, zbyt szybki, gorączkowy. Dźwięk sprawił, że usiadłam na łóżku, pozwalając żeby pościel opadła mi na kolana.

– Anita, Anita, tu Larry, jesteś tam? Brzmiał na wystraszonego.

Nathaniel dostał się do telefonu wcześniej ode mnie, ale powiedział. – Hej, Larry, Anita jest tutaj.

Podał mi telefon, jego twarz była zaniepokojona.

Larry Kirkland, federal marshal[1], animator i wampirzy egzekutor – nigdy nie panikuje zbyt łatwo. Wydoroślał, lub postarzał się, odkąd ze mną pracuje.

– Larry, co się stało?

– Anita, dzięki Bogu. – Jego głos wyrażał większą ulgę, niż kiedykolwiek chciałam u kogoś usłyszeć. To oznacza, że oczekuje bym zrobiła dla niego coś ważnego. Coś, co wiąże się z dużą presją lub jest poza zasięgiem rąk.

– Co się stało, Larry? – Spytałam i nie potrafiłam ukryć zmartwienia w swoim głosie.

Przełknął tak głośno, że byłam w stanie to usłyszeć.

– Ze mną wszystko w porządku, ale nie z Tammy. Ścisnęłam słuchawkę.  Jego żoną była Detektyw Tammy Reynolds. Członek Regionalnej Ekipy do Spraw Nadnaturalnych. Moją pierwszą myślą było, że została ranna na służbie.

– Co się stało Tammy?

Micah nachylił się do mnie. Nathaniel bardzo cicho pojawił się obok mnie.

Wszyscy byliśmy na ich ślubie. Cholera, stałam przy ołtarzu, po stronie Larrego.

– Dziecko, Anito. Ona rodzi.

To powinno sprawić, że poczuję się lepiej, ale nie sprawiło, nie tak jak powinno.

– Ona jest dopiero w piątym miesiącu, Larry.

– Wiem, wiem. Próbują powstrzymać poród, ale nie wiedzą… Nie dokończył zdania.

Larry i Tammy zaczęli umawiać się, kiedy Tammy zaszła w ciążę. Wzięli ślub, gdy była w czwartym miesiącu. Teraz dziecko, które odmieniło ich życie, mogło się nigdy nie narodzić. Albo przynajmniej nie przeżyje. Cholera.

– Larry, ja… Jezu, Larry, tak się martwię. Powiedz jak mogę pomóc. Nie mogłam myśleć, ale o cokolwiek poprosi, zrobię to. Jest moim przyjacielem,  nie mogłam słuchać udręki w jego głosie. Nigdy nie był zbyt dobry w posługiwaniu się pustym głosem gliniarza.

– Planowałem o ósmej rano lot, FBI potrzebuje wskrzeszonego świadka.

– Świadek federalny, który zmarł zanim mógł złożyć zeznania.- Powiedziałam.

– Ta. – Odpowiedział Larry. – Potrzebują animatora, który sprowadzi go z powrotem, który ma jednocześnie uprawnienia Federal Marshal. Jedynym powodem, dla którego sędzia zgodził się przesłuchiwać zombie, jest fakt, że jestem jednym z Federal Marshal.

– Pamiętam. – Powiedziałam, ale nie byłam szczęśliwa. Nie odmówię mu, ani nie stchórzę, nie z Tammy w szpitalu, ale nie lubię latać. Nie, boję się latać. Cholera by to wzięła.

– Wiem jak bardzo nie znosisz latać. – Powiedział.

To sprawiło, że się uśmiechnęłam, fakt, że próbował sprawić żebym poczuła się lepiej, kiedy jego własne życie się wali.

– W porządku Larry, sprawdzę czy są jakieś wolne miejsca, jakbym nie zdążyła na ten lot, ale polecę.

– Wszystkie akta sprawy są w Animatorzy, s.p. z.o.o.. Zostawiłem je w biurze, gdy zadzwoniła Tammy. Myślę, że moja aktówka będzie na podłodze w naszym gabinecie. W środku są wszystkie akta. Wszystko dostałem w tej teczce. Agent odpowiedzialny to… – Zawahał się. – Nie mogę sobie przypomnieć. Cholera, Anita, nie pamiętam. – Ponownie wpadł w panikę.

– W porządku, Larry. Znajdę to, zadzwonię do federalnych i poinformuję ich, że zaszły zmiany.

– Bert będzie wkurzony. – Powiedział Larry. – Wskrzeszasz zmarłych niemal cztery razy szybciej ode mnie.

– Nie możemy się wycofać w połowie kontraktu. – Powiedziałam.

– Nie. I prawie się roześmiał. – Ale Bert wkurzy się, że nie próbowaliśmy.

Roześmiałam się, ponieważ miał rację. Bert był naszym szefem, ale został zdegradowany do kierownika biznesu, ponieważ wszyscy w Animatorzy s.p. z.o.o. zebrali się i uderzyli. Zaproponowaliśmy mu wybór, kierownictwo biznesu albo nic. Przyjął to, gdy uświadomił sobie, że jego dochód na tym nie ucierpi.

– Wezmę akta z biura. Wsiądę w samolot. Będę tam. Ty troszcz się jedynie o siebie i Tammy.

– Dzięki, Anita. Nie wiem, co bym… muszę iść, doktor jest tutaj. Rozłączył się.

Wręczyłam telefon Nathanielowi, który delikatnie odłożył go na miejsce.

– Jak zła jest sytuacja? Spytał Micah.

Wzruszyłam ramionami. – Nie wiem. Nie sądzę również żeby Larry wiedział, nie całkowicie. Zaczęłam zwlekać się z pościeli i ciepła, które tworzyły ich ciała.

– Dokąd idziesz? Spytał Micah.

– Mam lot do zaplanowania i akta do znalezienia.

– Myślisz o samotnym wyjeździe z miasta? Spytał Micah. Usiadł, podciągając kolana do klaty, obejmując je rękoma.

Spojrzałam na niego z podnóża  łóżka. – Tak.

– Kiedy wrócisz?

– Jutro, albo po jutrze.

– Więc potrzebujesz zarezerwować dwa miejsca w samolocie.

Zajęło mi moment zrozumieć, co miał na myśli. Wskrzeszałam zmarłych i byłam legalnym egzekutorem wampirów. Właśnie tego policja była pewna. Byłam Federal Marshal, ponieważ wszyscy egzekutorzy wampirów, którzy przejdą egzamin na posługiwanie się bronią palną, w ten właśnie sposób zyskują więcej uprawnień i są lepiej kontrolowani. Przynajmniej takie było założenie. Ale byłam jednocześnie ludzkim służącym Jean-Clauda, Mistrza Wampirów Miasta St. Louis. Przez więzi z Jean-Claudem odziedziczyłam pewne zdolności. Jedną z nich był ardeur. To przypominało żywienie się seksem, i jeśli nie zjem wystarczająco dużo, staję się chora.

Nie byłoby to takie złe, gdybym przy okazji nie krzywdziła wtedy osób, z którymi jestem powiązana metafizycznie. Nie tyle raniąc, co ewentualnie osuszając ich z życiowej energii. Lub ardeur mógłby wybrać kogoś na chybił trafił i pożywić się na nim. Co oznacza, że ardeur wzrasta i wybiera sobie ofiarę. Nie zawsze miałam wpływ na to, kogo wybierze. Ohyda.

Więc żywiłam się na moich chłopakach i kilku przyjaciołach. Nie mogłam żywić się jedną osobą przez jakiś czas, ponieważ moglibyśmy przypadkowo kochać się do śmierci. Jean-Claude również dzierżawił ardeur i musiał karmić go przez wieki, ale moja wersja różniła się nieco od jego, albo być może nie byłam jeszcze tak dobra w kontrolowaniu tego.

Pracowałam nad tym, ale moja kontrola nie była idealna i byłoby źle, gdybym straciła kontrolę w samolocie pełnym ludzi. Albo w samochodzie pełnym agentów federalnych.

– Co mam zrobić? Spytałam. – Nie mogę zabrać chłopaka na federalne dochodzenie.

– Nie idziesz tam jako Federal Marshal, nie naprawdę. Powiedział Micah. – To twoich umiejętności jako animator potrzebują, więc powiedz, że jestem twoim asystentem. Nie zauważą żadnej różnicy.

– Dlaczego ty idziesz? – Spytał Nathaniel. Leżał na poduszkach, pościel ledwo zakrywała jego nagość.

– Ponieważ na tobie żywiła się ostatnio. Powiedział Micah. Przesunął się wystarczająco, by dotknąć ramienia Nathaniela. – Mogę częściej ją pożywiać, bez mdlenia czy rozchorowania się.

– Ponieważ Jesteś Nimir-Raj, a ja jestem tylko zwykłym panterołakiem. Była chwila rozgoryczenia w jego głosie, po czym westchnął. – Nie chciałem sprawiać problemu, ale nigdy nie  zostałem tu sam, bez was obojga.

Micah i ja spojrzeliśmy na siebie w tym samym momencie. Żyliśmy ze sobą przez ostatnie sześć miesięcy. Ale oboje, on i Nathaniel wprowadzili się do mnie w tym samym czasie. Nigdy nie umawiałam się z jednym z nich sam na sam, nie naprawdę. Mam na myśli, że wychodziłam z nimi osobno i seks nie zawsze był grupowym działaniem, ale zawsze spaliśmy wspólnie.

Micah i ja odczuwaliśmy potrzebę samotności, ale nie Nathaniel. On nie lubił samotności.

– Czy chcesz na ten czas zamieszkać u Jean-Clauda?- Spytałam.

– Czy on będzie mnie tam chciał bez ciebie? Spytał Nathaniel.

Wiedziałam o co mu chodzi, ale… – Jean-Claude cię lubi.

– Nie będzie miał nic przeciw. – Powiedział Micah. – I w tym wszystkim Asher również  nie będzie miał.”

Było coś w sposobie, w jaki to powiedział, co sprawiło, że na niego spojrzałam. Asher jest drugim w rozkazie Jean-Clauda. Byli przyjaciółmi, kochankami, wrogami i dzielili się kobietą, którą kochali przez kilka dekad szczęścia w czasach nieszczęścia.

– Dlaczego powiedziałeś to w taki sposób? – Spytałam.

– Asher lubi mężczyzn bardziej niż Jean-Claude. – Powiedział Micah.

Zmarszczyłam czoło. – Czy ty mi mówisz, że startował do ciebie lub Nathaniela?

Micah roześmiał się. – Nie, właściwie, Asher jest bardzo ostrożny w naszej obecności. Zważywszy, że nieraz oboje byliśmy nadzy w łóżku z Asherem, Jean-Claudem i tobą. Powiedziałbym, że Asher był doskonałym dżentelmenem.

– Więc skąd komentarz, że Asher woli mężczyzn bardziej niż Jean-Claude? –  Spytałam.

– Przez sposób w jaki patrzy na Nathaniela, kiedy nie widzisz.

Spojrzałam na innego mężczyznę w moim łóżku. Ukazał się półnagi w mojej pościeli.  – Czy Asher ci przeszkadza?

Potrząsnął swoją głową. – Nie.

– Czy zauważyłeś, że patrzy na ciebie w sposób, w jaki opisał Micah?

– Tak. – Powiedział Nathaniel, jego twarz wciąż była spokojna.

– I nie przeszkadza ci to?

Uśmiechnął się. – Jestem striptizerem, Anito. Wielu ludzi patrzy na mnie w ten sposób.

– Ale nie sypiasz z nimi nago w jednym łóżku.

– Również nie śpię nago w łóżku z Asherem. On bierze ode mnie krew, by mógł pieprzyć ciebie. To może być zmysłowe, ale nie chodzi tu o seks, tylko o krew.

Zmarszczyłam czoło, próbując przemyśleć moje zagmatwane życie miłosne. – Ale Micah sugeruje, że Asher widzi cię jako kogoś więcej, niż jedzenie.

– Nie sugeruję. – Powiedział Micah. – Stwierdzam tylko, że gdyby Asher nie sądził, że ty i Jean-Claude bylibyście wkurzeni, poprosiłby Nathaniela o coś więcej niż przyjaźń.

Gapiłam się to na jednego, to na drugiego. – Zrobiłby to?

Zgodnie kiwnęli głową, jakby mieli to wyćwiczone.

– I oboje wiedzieliście o tym?

Znowu kiwnęli głową.

– Dlaczego żaden z was mnie nie poinformował?

– Ponieważ ty, lub ja, zawsze byliśmy tam, by chronić Nathaniela. – Powiedział Micah. – Teraz nie będziemy.

Westchnęłam.

– Będzie dobrze. – Powiedział Nathaniel. – Jeśli naprawdę zaniepokoję się o swoją cnotę, zwieję do Jasona. Uśmiechnął się jeszcze szerzej.

– Co jest takie zabawne? – Spytałam, mój głos był rozgniewany, ponieważ całkowicie nie zauważyłam całej tej sytuacji z Asherem. Czasami czułam się spowolniona, i czasami czułam się całkowicie nie przygotowana na zajęcie się mężczyznami w moim życiu.

– Wyraz twojej twarzy, tak zmartwiony, tak zaskoczony. – Skoczył w górę łóżka, pozostawiając za sobą pościel. Czołgał się w moją stronę, nagi i piękny. Byłam na końcu łóżka i nie miałam dokąd się udać. Ale podszedł do mnie tak szybko, że cofnęłam się automatycznie, i spadłam z łóżka. Usiadłam naga na podłodze, próbując zadecydować czy została mi jakaś część godności do uratowania. Nathaniel wychylił się z łóżka, uśmiechając się. – Jeśli powiem, że to było naprawdę słodkie będziesz wkurzona na mnie?

– Tak. – Powiedziała, ale wałczyłam żeby się nie uśmiechnąć.

Nachylił się do mnie. – Więc nie powiem tego. – Powiedział. – Kocham cię, Anito.

Zniżył się, ale jeśli mamy się pocałować muszę uklęknąć, wtedy spotkamy się w połowie drogi. Poruszyłam się do pocałunku, który oferował i wyszeptałam do jego warg. – Ja ciebie też kocham.

– Powiedz mi do jakiego miasta lecimy. – Micah odezwał się z łóżka. – Załatwię przelot.

Przerwałam pocałunek wystarczająco, żeby wymamrotać. – Filadelfia.

Nathaniel ponownie się nachylił, jedną ręką trzymając się łóżka. Mięśnie jego ręki napięły się, gdy drugą odgarnął włosy z mojej twarzy. – Będę za tobą tęsknił.

– Ja również będę za tobą tęsknić. – Powiedziałam i uświadomiłam sobie, że miałam to na myśli. Jednego ‘asystenta’ mogę być w stanie wytłumaczyć FBI, ale nie dwóch. Dwóch mężczyzn, i nagle zaczęliby się zastanawiać kim oni są i w czym dokładnie mi pomagają. Albo to, co sama bym sobie pomyślała. Wpatrując się w zaskakująco lawendowe oczy Nathaniela, zastanawiałam się nad tym, gdyby mnie obchodziło co FBI o mnie pomyśli, czy byłoby to wystarczające żeby go zostawić. Prawie nie. Prawie.

  ________________

Korekta : Naja17
Czarymery